Jedzenie dla koni uratowanych z rzeźni

7 lat temu dowiedziałem się, że Romsilva, państwowa firma zarządzająca końmi czystej krwi w Rumunii, sprzedaje konie na rzeź. Kupiłem wtedy konie, nawet ich nie widząc, za wszystkie pieniądze, jakie wtedy miałem. Zaopiekowałem się nimi i dałem im wolność na górskich pastwiskach w okolicy, w której mieszkam. Ale na wysokości 1250 m n.p.m. lato jest krótkie, a trawa może zapewnić pożywienie przez maksymalnie 5 miesięcy. Przez te wszystkie lata sprzedawałem domy, ziemię, samochody, sprzęt leśny i wszystko, co mogłem, aby zabezpieczyć fundusze niezbędne do zakupu żywności. Cały dochód z willi turystycznych, które prowadzę w Predeal, szedł na ten sam cel. W tym roku jednak turystyka była wyjątkowo słaba i nie udało mi się jeszcze sprzedać działek, które wciąż posiadam w Predeal. Wygląda na to, że po prostu nie ma pieniędzy na rynku i brakuje również nastroju niezbędnego do zakupów lub wakacji. Jesteśmy więc w tarapatach w przededniu ferii zimowych, a prawie 50 koni, z których klacze wkrótce urodzą, ma pożywienie na maksymalnie tydzień. Tutaj temperatury są na granicy zamarzania i nie ma absolutnie żadnego naturalnego pożywienia. Pasza stała się droższa, podobnie jak transport. Zimą miesięczne koszty siana sięgają 6000 euro, a niemożność zrobienia minimalnych zapasów wiąże się z ryzykiem konieczności zakupu jeszcze droższych w niektórych okresach. Dlatego apeluję do wszystkich, którzy mają możliwość pomocy, o dobrą wolę i przyczynienie się do zapewnienia koniom niezbędnego pożywienia.

Ponieważ posiadam wille turystyczne w górach, w ośrodku Predeal, z przyjemnością oferuję nagrodę w postaci bezpłatnych pobytów, jako skromny znak mojej wdzięczności dla tych, którzy przyczynią się do ratowania moich drogich koni.

Oczywiście każdy z darczyńców może odwiedzić konie, do których ratowania się przyczynił i może z nich bezpłatnie korzystać w czasie wolnym.

Zapraszam do kontaktu pod adresem +40729143694