id: yxfu42

Lombies dla ciąży w późnym okresie życia

Lombies dla ciąży w późnym okresie życia

A ty na co dziś zbierasz?
Załóż zrzutkę
*przeliczone na uśrednione wartości Euro, liczby te odnoszą się również do Polskiej wersji strony dostępnej pod domeną zrzutka.pl

Oryginalny Węgierski tekst przetłumaczony na Polski

Pokaż oryginalny węgierski tekst

Oryginalny Węgierski tekst przetłumaczony na Polski

Pokaż oryginalny węgierski tekst

Opis zrzutki

Barbarának hívnak és augusztusban betöltöttem az 53. évemet. Tragikus életutam legfájdalmasabb pillanata volt, amikor 2000 szeptember 6-án elveszítettem a 20 hónapos kisfiamat, aki egy műtéti beavatkozás következtében, a kezeim között vérzett el egy magyar klinikán. 12 évvel később, az utána született kisfiamnál, csontrákot diagnosztizáltak.

Kegyetlen éveket csináltunk végig.

Két gyermekem van jelenleg, akik felnőttek.

A sok megélt fájdalom hatására a házasságom tönkrement, mivel a gyász szétválasztott minket a férjemmel, akivel a kulturánk, és az országunk, vallásunk is eltérő volt.

5. miejsce na mapie, a 4. miejsce na mapie. Neki nincs gyermeke.

Po 3 minutach, po 50 minutach od rozpoczęcia programu, można rozpocząć odtwarzanie, a po zakończeniu odtwarzania można rozpocząć odtwarzanie pogrubione, z opcją nagrywania i odtwarzania z opcją nagrywania. Sajnos az életkorom miatt sem Magyarországon, sem a környező Brno-ban, Pozsonyban sem fogadtak már, gyakorlatilag csak Cyprusra mehettünk, annak a török részére. 5 donoros lombikprogramot csináltunk végig, ahol szinte minden megtakarításunk elfogyott. W tym przypadku nie jest to konieczne. Ezt követően két ún. kémiai terhességem volt, kettőnél pedig el sem indult a beágyazódás folyamata.

Szerettem volna egy precízebb, professzionálisabb lombikcentrumba kerülni, ahol még fogadnak ebben az életkorban is, így ajánlással jutottam el Dr Robert Kiltz klinikájára, az amerikai Syracuse-ba. Jelenleg 4 lombikon vagyunk túl ott is, amelyből az utolsó majdnem sikerült. Ismét, ahogy korábban is, elindult a terhesség, de elhalt. (Üres petezsák szindróma a neve) Jelenleg az 5. kinti beavatkozásra készülünk, de teljesen eladósodtunk az eddigi procedura és a donor petesejtek megvásárlása miatt, amelynek darabja 500 usd. W sumie 20 zarodków, 10 zarodków i 2 zarodki. W przypadku ciąży, porodu, ciąży zarodkowej, porodu zarodkowego, porodu zarodkowego, porodu zarodkowego, porodu zarodkowego, porodu zarodkowego, porodu zarodkowego, porodu zarodkowego, porodu zarodkowego, porodu zarodkowego, porodu zarodkowego, porodu zarodkowego, porodu zarodkowego, porodu zarodkowego, porodu zarodkowego, porodu zarodkowego, porodu zarodkowego, porodu zarodkowego, w tym samym czasie, w którym w Polsce nie ma jeszcze żadnych prób, a w tym samym czasie, w tym samym czasie, w którym w Polsce nie ma jeszcze żadnych prób, w tym samym czasie, w tym samym czasie, w którym w Polsce nie ma jeszcze żadnych prób. Ehhez mindent megteszek, amit az orvosaim javasoltak, így például teljesen karbantartom a diabéteszemet diétával és gyógyszerekkel, életmódot váltottam, lefogytam stb.

Minden álmom jelenleg egy boldog anyaszerep. Kérem, ha ebben segítenének, támogassák céljainkat! Minden apró segítségért is hálás vagyok nagyon!

Cześć, mam na imię Barbara.

Nasza prawdziwa bolesna historia zaczęła się po tym, jak u mojego drugiego syna, Naila, zdiagnozowano białaczkę. Miał zaledwie 14 miesięcy. Urodził się z dużą nadwagą, ponieważ nikt nie zdiagnozował u mnie cukrzycy ciążowej. Miał 5280 gramów i 59 centymetrów wzrostu, a lekarz w szpitalu nie wyraził zgody na cesarskie cięcie. Płakałam i błagałam go, ale musiałam urodzić go w naturalny sposób. To był pierwszy duży błąd w sztuce lekarskiej w naszym życiu.

Nail dobrze zareagował na leczenie onkologiczne, ale ponieważ zbyt późno zauważyli, że ma białaczkę, miał przerzuty do prawego ucha. Po 6 miesiącach chemioterapii lekarze zdecydowali się na operację ucha. Miał 20 miesięcy. Po operacji na oddziale ratunkowym, w szpitalu dla dorosłych, zmarł w moim ramieniu, ponieważ stracił zbyt dużo krwi podczas operacji. Drugi wielki błąd w sztuce lekarskiej kosztował go życie. Chirurg uznał, że to nie był rak, a jedynie infekcja i nie zamknął rany oraz nie założył przetoki. Nie zaszył rany, aby odprowadzić ropę, ale był to krwawiący guz. Na sali obok nas nie było lekarza, więc na próżno krzyczałam o pomoc. Jego ostatnie słowa brzmiały: "Mamo". Część mnie umarła tego dnia razem z nim.

W następnym roku urodziłam trzeciego syna, Rinata, którego imię oznacza odrodzenie. Nie mogłam żyć szczęśliwie z ciążą i porodem, byłam głęboko przygnębiona i przez 7 lat tylko płakałam i płakałam. 12 lat później, w 2012 roku, tego samego dnia co u mojego syna Naila, u mojego trzeciego syna Rinata zdiagnozowano raka kości (kostniakomięsaka). Ten czarny dzień miał miejsce 20 marca. Moją pierwszą myślą było, że cała nasza czwórka - ponieważ mieliśmy też dziecko starsze o siedem lat, o imieniu Gengis - wsiądźmy do samochodu, zderzmy się z ciężarówką i umrzyjmy razem. Powiedziałem sobie: Nie mogę tego powtórzyć.

Ale Rinat przyszedł do mnie i powiedział: Mamo, ja nie chcę umierać. I rozpłakał się. W tamtej chwili wiedziałam, że będę walczyć o jego życie jak matka lew i będę przy nim do ostatniej kropli krwi. Nie mieliśmy pieniędzy, ponieważ mieszkamy w Europie Wschodniej, w pobliżu granicy z Austrią, gdzie pensje są bardzo niskie. Obecnie średnia pensja wynosi mniej niż 800 euro miesięcznie. Miałem ogromne przekonanie, że jeśli będę musiał, to zbiorę pieniądze na jego leczenie, ale zabiorę go na leczenie do cywilizowanego kraju. Tak też się stało. W końcu, w Anglii, w Londynie, przeszedł chemioterapię i udaną operację, podczas której uratowano mu nogę, ale w lewej nodze ma metalową protezę. Od biodra do kostki ma wszczepiony metalowy pręt. Spędziłem z nim rok w szpitalu.

Teraz Rinat ma 23 lata i został przyjęty na uniwersytet w Holandii (Arnheim), a ja płacę za niego czesne i czynsz za pokój już od roku. We wrześniu rozpoczyna studia na kierunku komunikacja społeczna. Jest bardzo inteligentny i co najważniejsze, żyje!

Mój najstarszy syn, Gengis, obecnie 30-letni, nigdy nie był w stanie poradzić sobie ze śmiercią brata. Ma poważne zaburzenie osobowości typu borderline i autyzm, mieszka ze mną w jednym domu, a ja go wspieram. Nie może pracować z powodu problemów ze zdrowiem psychicznym i ataków paniki, więc daję mu drobne zlecenia w mojej firmie. Pracuję jako coach, pomagając ludziom wyjść z krzywdzących związków.

Podczas tragedii moje małżeństwo z mężem rozpadło się, ponieważ on był muzułmaninem, a ja chrześcijanką, a żałoba nas rozdzieliła. Oboje byliśmy przepełnieni bólem, nie mieliśmy dla siebie energii. On również miał problemy ze zdrowiem psychicznym i stracił pracę.

Spędziłam prawie 20 lat pracując z umierającymi dziećmi i ich rodzinami w hospicjum dla dzieci. W ten sposób odpokutowałam, ponieważ nigdy nie mogłam sobie wybaczyć, że nie byłam w stanie ochronić mojego syna przed śmiercią. Po 20 latach byłam bardzo zmęczona otaczaniem się umierającymi dziećmi.

Rozwiodłam się, przeprowadziłam i zaczęłam nowe życie, zupełnie od zera. Moje dzieci przyszły po mnie. Od 2018 roku pracuję jako coach.

Pracowałam 12-14 godzin dziennie, aby zapłacić za wszystko i pomóc moim dzieciom.

W 2020 roku poznałam mojego obecnego partnera, Josepha, który jest 17 lat młodszy ode mnie. Jest cichy i skromny, pracuje jako księgowy. Nigdy nie otrzymałam od nikogo tyle miłości, poczucie, że jestem ważna i ktoś mnie przytula każdego dnia było dla mnie czymś nowym. On nie ma dzieci.

Jest najwspanialszym mężczyzną poza moimi dziećmi, którego Bóg zesłał do mojego życia. Czułam, że z nim mam szansę na nowe życie. Postanowiliśmy założyć rodzinę i mieć dzieci. Niestety, miałam wtedy prawie 50 lat, więc moja własna komórka jajowa nie nadawała się do rodzenia dzieci, więc rozpoczęliśmy IVF z komórką dawczyni. Na Węgrzech państwo nie zezwala na program IVF w wieku powyżej 42 lat. Większość leków mogliśmy kupić bez dotacji rządowych. W Europie nie ma wielu opcji leczenia in vitro w wieku powyżej 50 lat, a nasz czas się kończył. Wylądowaliśmy w tureckiej części stolicy Cypru (Nikozja). Mieliśmy tam 5 zabiegów in vitro w ciągu 2 lat i zabrakło nam pieniędzy, mimo że oboje pracowaliśmy po 16 godzin dziennie. Mieliśmy jedno poronienie (6 tygodni), 2 ciąże chemiczne, a dwa razy w ogóle się nie udało. Nigdy nie było badań genetycznych. Nikt nie dał nam sugestii, jak odnieść większy sukces w IVF. Ostatnie IVF odbyło się na Cyprze w kwietniu 2023 roku i naprawdę wierzyłam, że się uda. Niestety, nie było odpowiedniego wsparcia medycznego i nawet nie rozmawialiśmy z lekarzem. Dziennie przeprowadza się 20 in vitro, które wykonuje jeden lub dwóch lekarzy.

Ponieważ data porodu przypadałaby na urodziny mojego anielskiego synka, Nailka, uznałam to za niebiański znak. Miałam urodzić 3 stycznia 2024 roku. To wiele dla mnie znaczyło. Urodził się 3 stycznia 1999 roku i zmarł 6 września 2000 roku.

Niestety, zapłodnienie in vitro znów się nie powiodło. Całkowicie się załamałam.

Zaczęłam codziennie oglądać na YouTube kanał amerykańskiego lekarza, dr Roberta Kiltza. Napisałam do niego list, a on odpowiedział. Czułam, że nie mogę się jeszcze poddać. Wiem, że będziemy w dobrych, troskliwych, kochających rękach w CNY's. Po raz pierwszy w życiu czujemy, że otrzymujemy prawdziwą pomoc i opiekę w ramach programu IVF. Ponad wszystko pragnę mieć szczęśliwą i spokojną ciążę i ponownie zostać matką, a mój partner, Joseph, po raz pierwszy w życiu zostać ojcem.

Znów mamy nadzieję, która przerodziła się w wiarę, i dziękuję, że jesteście i podtrzymujecie nas na duchu.

Napisałem książkę, aby upamiętnić mojego małego anielskiego synka. Nie mogłam jej wydać - nie wiem, jak sprzedawać na Amazonie i nie mam pieniędzy na marketing, ale chętnie wyślę ci ją po angielsku, jeśli chcesz przeczytać naszą historię.

Wierzę, że słońce się do nas uśmiechnie i w końcu będziemy razem szczęśliwi. Często marzę o moich małych bliźniakach, chłopcu i dziewczynce... Mam nadzieję, że pewnego dnia to marzenie się spełni i moje przeznaczenie się wypełni.

W USA, w klinice CNY, w Syracuse mieliśmy 4 nieudane transfery, za kilka dni będziemy mieli ostatni i musimy stworzyć nowe zarodki z dawczynią komórek jajowych i zapłacić za procedurę i spróbować ponownie. Dla mnie koszt podróży i pobytu w USA jest teraz zbyt duży, ponieważ z 9 próbami IVF (FROZEN EMBYO TRANSFER) w ciągu 3 lat do tej pory, całkowicie się zadłużyłem. Naprawdę chcę w końcu trzymać to dziecko w ramionach. Proszę, pomóż mi odnieść sukces w moim 10. i, jeśli to konieczne, kolejnym programie IVF. Często nie mam pieniędzy na dodatkowe zalecane leki i zabiegi. Jestem wdzięczna za każdą pomoc!

Chciałabym wydać pieniądze na koszty komórki jajowej dawczyni i procedury IVF, które wynoszą około 16 000 EUR, a także na zalecane badania, leki i bilety lotnicze, zakwaterowanie w przypadku regularnych wyjazdów, łącznie ponad 20 000 EUR.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Lokalizacja

Download apps
Pobierz aplikację mobilną 4fund.com i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną 4fund.com i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!