id: mg68fv

Walka z rakiem

Walka z rakiem

A ty na co dziś zbierasz?
Załóż zrzutkę
*przeliczone na uśrednione wartości Euro, liczby te odnoszą się również do Polskiej wersji strony dostępnej pod domeną zrzutka.pl

Oryginalny Angielski tekst przetłumaczony na Polski

Pokaż oryginalny angielski tekst

Oryginalny Angielski tekst przetłumaczony na Polski

Pokaż oryginalny angielski tekst

Opis zrzutki

Dzień dobry, nazywam się Agata Żak, mam 31 lat i niestety w wyniku złego obrotu spraw i wygranego losu na loterii wszelakiej, zachorowałam na nowotwór złośliwy szyjki macicy w zaawansowanym stadium. Jak to bywa z takim ,,gościem,, pojawiło się po cichu i na początku delikatnie, tj. krwawienia między miesiączkami, bóle w podbrzuszu, bóle biologiczne, ale z czasem te krwawienia się nasiliły, jakby ktoś odkręcił kurek z wodą. Zaczęło się od wizyty u lekarzy ginekologów, na której oznaczono cytologię, która okazała się zła, potem zastosowano test HPV. I tak za każdym razem, gdy widział mnie specjalista, sprawdzał te same złe i złe rzeczy, nie usłyszałam nic pozytywnego, ale wtedy nie wiedziałam, że mam raka. W końcu lekarz powiedział mi, że to niestety rak. Przez jakiś czas myślałam, że chyba mam dziwnego przyjaciela i myślałam, że może to tylko sen i że to tylko koszmar, ale niestety tak nie było. Teraz przechodzę radioterapię i chemioterapię i czekam jeszcze na trzeci etap leczenia, czyli brachyterapię. Ze względu na leczenie z pracy, co ma swoje konsekwencje, bo dzięki temu mam dostęp do czasu dla siebie i pieniędzy, a pracowałam na żądanie, nie przysługiwało mi nawet 14 godzin. Niestety one się nie zmniejszyły, a konsekwencje zwiększyły ze względu na to, że 5 razy w razie zdarzenia musiałam dojeżdżać autobusem na funkcję na radioterapię, mam to lekkostrawne, a wiadomo, że są jeszcze inne produkty, które trzeba brać pod uwagę, dobierać i co chwilę brać nowy. Mam też dwa psy, które niczym się ode mnie nie różnią, takie moje dzieci, im też trzeba kupować karmę i w miarę możliwości mogę je rozpieszczać. Mam też dziecko, które nie boi się mojej choroby, wspiera mnie na każdym kroku, pracuje i cała jego pensja idzie na opłacenie mieszkania, mediów i szczura. Jeśli jest gdzieś okazja wychodzę na tzw. busz żeby zarobić dodatkowe pieniądze na dom, bo tylko w ten sposób mamy jeszcze co jeść. Wracaj z całego serca o pomoc. Wiem, że tu na ziemi są anioły, które są do dyspozycji ❤️


Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Lokalizacja

Download apps
Pobierz aplikację mobilną 4fund.com i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną 4fund.com i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Skarbonki

Jeszcze nikt nie założył skarbonki na tej zrzutce. Twoja może być pierwsza!

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!