Witam,

Kotka miała na imię Misiunia. Została znaleziona na ścieżce w lesie, prawdopodobnie porzucona, ponieważ nie bała się mnie i mogłam spokojnie zabrać ją ze sobą do domu - nie chciałam jej tam zostawić na pewną śmierć. Schroniska nie wchodzą w grę, odmawiają przyjęcia kota ze względu na zbyt dużą ilość innych zwierząt. Tak więc została u mnie :)

Niestety okazało się, że Misiunia ma koci katar (prawdopodobnie) i zapalenie spojówek. Muszę więc szybko zabrać ją do weterynarza i wdrożyć leczenie, ale nie jestem w stanie tego zrobić bez żadnych funduszy na chwilę obecną. Stąd powstała ta zbiórka. Naprawdę nie chcę jej tak zostawić na pewną śmierć lub doprowadzić do konieczności amputacji gałek ocznych, co byłoby jeszcze gorsze. Dlatego proszę o pomoc, abyśmy mogli tego uniknąć.

Będziemy bardzo wdzięczni za każdą wpłatę:) Wszystkie rachunki od weterynarza, aktualizacje dotyczące jej stanu i zdjęcia jej leków zostaną opublikowane!!!