Nigdy nie myślałem, że znajdę się w takiej sytuacji i będę potrzebował pomocy innych. Rozpoczynam zbiórkę, ponieważ nie wiem, jak dalej postępować. Jestem matką 3 dzieci, które kocham ponad wszystko. Kiedy zostałam na urlopie wychowawczym z trójką dzieci, sytuacja się skomplikowała.

Kilka miesięcy po porodzie mój mąż stracił pracę, najpierw firma przestała mu płacić, mimo że pracowali, a potem całkowicie zrezygnowali. Są mu winni znaczną kwotę, ale najwyraźniej nie zobaczymy tych pieniędzy ponownie. Wydaliśmy nasze oszczędności.Stopniowo pojawiły się problemy ze spłatą bieżących rachunków i kredytu. Chcąc wyżywić dzieci i zapewnić im środki do życia nie byłam w stanie spłacać kredytu, do tego doszły trudności ze znalezieniem nowej pracy dla męża i moja psychika nie dawała już rady, depresja, leki, psycholog.... Dług mnie dogonił plus odsetki za zwłokę. Dzwonił komornik i sytuacja jest bardzo trudna. W tej chwili oboje pracujemy, ale ponieważ spłata zadłużenia musi wychodzić co miesiąc, to wciąż za mało. Dlatego chcieliśmy prosić o pomoc, żeby stanąć na nogi. Wiem, że w dzisiejszych czasach każdy ma dość, dla nas najważniejsze jest teraz poradzenie sobie z tą sytuacją i wierzę, że pewnego dnia będę w stanie spłacić wszystkich, którzy się do tego przyczynili. Zebrane pieniądze zostaną przeznaczone na spłatę zadłużenia. Mam nadzieję, że uda nam się zebrać chociaż jej część i z góry dziękuję za pomoc. Uratujecie moją rodzinę.