id: c9nrzm

Wesprzyj Mridulę w wyzdrowieniu z przerzutowego raka żołądka

Wesprzyj Mridulę w wyzdrowieniu z przerzutowego raka żołądka

A ty na co dziś zbierasz?

Załóż zrzutkę
*przeliczone na uśrednione wartości Euro, liczby te odnoszą się również do Polskiej wersji strony dostępnej pod domeną zrzutka.pl

Oryginalny Angielski tekst przetłumaczony na Polski

Pokaż oryginalny angielski tekst

Oryginalny Angielski tekst przetłumaczony na Polski

Pokaż oryginalny angielski tekst

Opis zrzutki

Drodzy przyjaciele,


Dzisiaj przychodzę do Was jako matka z prośbą, która leży mi na sercu. Nazywam się Mridula i wraz z mężem znajdujemy się w krytycznym momencie, w którym wasze wsparcie może mieć ogromne znaczenie zarówno dla nas, jak i dla cennej przyszłości, o której marzymy dla naszej córki.


83499347_1729056162668928_r.

Mój mąż i ja przeprowadziliśmy się do Australii w 2017 roku, pełni marzeń o lepszej przyszłości. Nie wiedzieliśmy, że nasze życie wkrótce zostanie wywrócone do góry nogami przez wiadomość o rzadkim i nieustępliwym typie raka, który zdiagnozowano u mnie na ostatnim etapie ciąży. W marcu 2020 roku, gdy byłam w 37 tygodniu ciąży, zaczęłam odczuwać rozdzierający ból pleców i trudności z przełykaniem. Zostałam przewieziona na pogotowie, gdzie badanie USG wykazało obecność wodobrzusza. Dalsze testy i rezonans magnetyczny potwierdziły nasze najgorsze obawy - guz w moim jajniku, najprawdopodobniej nowotworowy. Ciężar słowa "rak" przygniótł nasz świat strachem i niepewnością. Zawsze byłam zdrowa, z rzadkimi wizytami u lekarzy, a tu zostałam wrzucona w rzeczywistość, której nigdy sobie nie wyobrażałam.


Następnego dnia przeszłam cesarskie cięcie i usunięto mi prawy jajnik wraz z guzem. Wyniki biopsji wstrząsnęły naszym światem. Zdiagnozowano u mnie raka żołądka w stadium 4. Wiadomość była druzgocąca, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że podczas diagnozy byłam w ciąży. Aby dać sobie jakąkolwiek szansę na przeżycie, musiałam natychmiast rozpocząć chemioterapię. To był wyścig z czasem, a w chaosie walki z rakiem stanęliśmy przed kolejnym ogromnym wyzwaniem - nadejściem pandemii COVID-19. Przy zamkniętych granicach międzynarodowych i ograniczonym dostępnym wsparciu, mój mąż i ja znaleźliśmy się sami w szpitalu przez prawie miesiąc, podczas gdy nasza nowo narodzona córka przebywała na oddziale noworodkowym.


Te początkowe miesiące były niezwykle trudne, ale znaleźliśmy siłę w niezachwianym wsparciu naszych bliskich przyjaciół. Dzięki ich pomocy i przybyciu mojej matki, która otrzymała zwolnienie z obowiązku podróżowania, powoli zaczęliśmy odbudowywać nasze życie. Rozpocząłem wyczerpującą podróż chemioterapii co dwa tygodnie (która, jak mi teraz powiedziano, jest "chemioterapią na całe życie"). Ponieważ rak żołądka jest rzadką i złożoną chorobą, z ograniczonymi badaniami i dostępnymi opcjami leczenia, lekarze przedstawili ponure prognozy, informując nas, że jeśli chemioterapia zadziała, mogę mieć maksymalnie sześć miesięcy.


83499347_1729056192586848_r.

Przez ostatnie cztery lata moje życie było przejażdżką kolejką górską i przeszedłem wiele operacji oraz wiele rund chemioterapii i radioterapii. Podczas gdy reszta mojego ciała jest obecnie stabilna i czuję się zdrowy, dwa lata temu rak rozprzestrzenił się na mój mózg, mój onkolog doradził nam rozpoczęcie leczenia przełomowym lekiem o nazwie Enhertu. Niestety, lek ten nie jest finansowany ze środków publicznych w Australii w przypadku mojego rodzaju raka, a każdy cykl trwający trzy tygodnie kosztuje oszałamiającą kwotę 4 29 000 rupii (~ 7 600 AUD), co jest po prostu poza naszymi możliwościami finansowymi, ponieważ mój mąż jest naszym jedynym opiekunem.


Zawsze byłam pozytywną osobą i pomimo ponurych prognoz, byłam optymistką i wierzę, że ten lek jest obecnie moją jedyną nadzieją. To promyk światła pośród ciemności, dający mi szansę na walkę z tym groźnym nowotworem.


W zeszłym roku, z pomocą platformy crowdfundingowej Rare Cancer Australia, udało nam się zebrać ~ 150 000 AUD (~ 85 lakhów rupii indyjskich). To było niesamowicie pokorne i wzruszające, gdy zobaczyłem, jak wiele osób, których nigdy nie spotkałem, wystąpiło, by zrobić coś dla nas. Biorąc pod uwagę, że prawie wyczerpaliśmy zebrane fundusze, skontaktowaliśmy się z firmą farmaceutyczną, która produkuje Enhertu, prosząc ich o bezpłatne podawanie leku ze względu na współczucie. Niestety, nasza prośba została odrzucona. Jesteśmy więc tutaj ponownie, pełni nadziei, ufając w waszą dobroć i hojność. Naszym nowym celem jest zebranie 1,6 crores rupii indyjskich, aby zapewnić kontynuację mojego leczenia przez kilka lat, co pozwoli mi nadal walczyć i być przy mojej rodzinie, a także nadal próbować i miejmy nadzieję znaleźć sposób na uzyskanie dostępu do tego ratującego życie leku.


Z głębi serca dziękuję za życzliwość, hojność i niezachwiane wsparcie. Dzięki waszemu wsparciu wiem, że nie jestem sam w tej walce. Wiem, że nasze wspólne wysiłki mają moc pokonania nawet najbardziej zniechęcających wyzwań, jakie stawia przed nami życie.

Moi przyjaciele zawsze powtarzają mi, że przejdę przez życie widząc, jak moja córka wyrasta na wspaniałego dorosłego. Wierzę, że to prawda.


83499347_1729056217577835_r.

Z serdeczną wdzięcznością,

Mridula

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Download apps
Pobierz aplikację mobilną 4fund.com i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną 4fund.com i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Skarbonki

Jeszcze nikt nie założył skarbonki na tej zrzutce. Twoja może być pierwsza!

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!