Drogi Czytelniku!

Mamy mały sad orzechowy. Produkujemy również szafran i miód.

Ze względu na inwazyjne gatunki i rekordowe susze zostaliśmy mocno dotknięci, a ze względu na naszą wielkość nie kwalifikujemy się do rządowych i unijnych dotacji i ubezpieczeń, a jednocześnie musimy konkurować z tymi, którzy się kwalifikują.

Ziemia była w rozsypce i przez pierwszy rok starałem się walczyć z inwazyjnymi gatunkami, bardzo agresywnie się rozprzestrzeniającymi, ale bez elektronarzędzi, a nawet dobrej jakości narzędzi ręcznych.

W końcu dotarliśmy do tego roku, kiedy po latach pracy, ekstremalnych suszach i innych, byliśmy w stanie przejść od zera do zera, od zera do jednego i krok po kroku do przodu. Niestety, z powodu długów zgromadzonych przez lata, bank chce przejąć naszą farmę. Został mi tydzień lub dwa na spłatę tej kwoty, albo jedynym rezultatem mojej wieloletniej pracy będzie nic innego jak ból pleców i ramion z zapaleniem stawów. Duszę ściska również myśl, że nasze ukochane i wierne psy spoczywają w pokoju, który może zostać zakłócony przez traktor bezczeszczący ich spokój. Daję temu szansę w ostateczności i mam nadzieję na najlepsze.

Dziękuję za przeczytanie

https://youtu.be/Nc0OUj-b0k4?si=UzhAzGsQu8jx7AKE