Cześć, Bochus to kot, który jest członkiem naszej rodziny już trzeci rok. Dzieci go uwielbiają, jest strasznym psotnikiem i mruczy jak traktor. Niestety w sobotę coś zjadł i zwymiotował, stwierdziłam jak zwykle, że pewnie zwymiotuje, zrobi kupę i będzie ok. Niestety nie przeszło, więc w poniedziałek pojechałam do weterynarza. Wizyta kosztowała 160zł, lekarz dał leki rozkurczowe, przeciwwymiotne, zbadał brzuszek i powiedział, że będzie ok, że trzeba w niego wmusić jedzenie. Minął dzień, ale nie było poprawy, przyszła środa, kot dalej tylko leżał, do kuwety sikał coraz mocniej, ewidentnie coś go bolało. Zadzwoniłam do wszystkich lokalnych klinik, jedna zaproponowała wizytę na 13 sierpnia.... W innej lekarz znalazł wizytę na cito. Kot ma zapchane jelita, już stan zapalny i prawdopodobnie skręt jelit. Wczoraj podawano mu płyny, antybiotyki, leki, nie ale do dziś nie było poprawy. Zostały zrobione badania krwi. Za wczoraj zapłaciłam 405zl....

Aktualnie kot jest w trakcie leczenia.... Otwierają go, czyszczą jelita. Był telefon ze w tej chwili już 1600zł do zapłaty.... a będzie więcej bo jeszcze leki, antybiotyk, opatrunki itp. Będzie drogo, nawet nie operuję taką kwotą. Proszę o pomoc.